Poprzeczka znowu została podniesiona w moich przygotowaniach, sam ją
podnoszę. Poprzedni rekordowy wynik to 3:08. Teraz rokowania były na
3:05, Ale ukończyłem na 3:01. Niewiele brakło do wyniku, o którym marzy każdy biegacz maratończyk amator, czyli ja."
Warunki nie były łatwe, bo na trasie wiało, a ostatnie 4 km to była
walka z mocnymi podmuchami pod prąd. Ale organizacyjnie- impreza na
najwyższym poziomie!
Nie mogę nie wspomnieć o osobach, które
bardzo mi pomagają. Bardzo dziękuję za współpracę Kacprowi Piechowi,
który układa mi plany biegowe. To już w sumie rok współpracy, która jest bardzo owocna. Dzięki wskazówkom, planom, konsultacjom treningów podnoszę swoje umiejętności, unikam kontuzji i mądrze planuje swoje starty.
Od sierpnia trenuje siłowo z Witoldem
Musiałem, który bardzo mnie wsparł, wzmacniając mnie przez treningi, które przeprowadzaliśmy. Niejednokrotnie były to treningi o 6 rano... Bardzo zyskałem dzięki tym rannym pobudkom. Zastąpiłem wieczorne wyjścia na cross porannymi wyjazdami i dzięki temu zyskałem więcej czasu dla rodziny, lepiej zorganizowaliśmy z żoną czas dzieci, rozplanowaliśmy obowiązki. Przy tym zredukowałem masę ciała (w momencie maratonu ważyłem 4-5 kg mniej niż podczas poprzedniego, spadł mi znacząco poziom tkanki tłuszczowej, wzmocniłem korpus). Zacząłem jeszcze
bardziej zwracać uwagę na dietę, szczególnie przedstartową. Przede wszystkim pomógł mi też w
przygotowywaniu mentalnym. Im bardziej angażuje się w trening, tym
bardziej szczegóły mają znaczenie w wielu aspektach. Styl życia, żywienie, rozkład treningów. To wszystko buduje wyniki, to wyniki amatora. Trzeba jednak zaznaczyć, że zaczynałem przecież z pułapu amatora z nadwagą.
Cały czas wspiera
mnie rodzina. Jestem wdzięczny za grupę, w której jestem i której mi tu
bardzo brakowało, ale bardzo się zaskoczyłem, gdy po biegu zobaczyłem,
ile osób śledziło moją trasę i kibicowało mi na odległość, opóźniając
niedzielny obiad.
Fragmenty konwersacji grupy:
Ale ja jeszcze wierzę, że Paweł wykrzesa resztki sił i zakręci te 2 km w okolicach 4:00
Wioletta
Jan Gratuluję Paweł
itd...
itd...
Na koniec powiem, że kocham biegać.
Bieganie,
przygotowania, często ograniczenia które sobie stawiam, bardzo mnie
zmieniają i wpływają na wiele dziedzin, w których działam. To piękna i
zdrowa pasja. Sześć lat temu pokonałem maraton dwie godziny wolniej. Te
dwie godziny w maratonie mają jednak mniejsze znaczenie niż wszystko co
dokonało się w moim życiu dzięki bieganiu w tym czasie...