Bieg sylwestrowy wspólnie z Józiem i zwycięstwo w kategorii najlepiej
przebrany zespół dla Dobczcykiej ekipy 28 smerfów.
Mówią, że „nic dwa razy się nie zdarza”…a jednak! Dobczycki Klub
Biegacza po raz kolejny zwyciężył w Biegu Sylwestrowym w Krakowie w kategorii
najlepiej przebrany zespół, a dodatkowo w biegu, w którym startowało 2 tysiące
biegaczy wystawił trzecią najliczniejszą reprezentację, za co również został
wyróżniony! Niebieskie barwy zdominowały najważniejsze miejsce w Krakowie za
przyczyną dobczyckiej grupy biegowej!
Niezwykłe emocje udzielały się każdemu 31 grudnia.
Przygotowania trwały wiele tygodni, a atmosfera udzieliła się całej prawie
40-osobowej ekipie! W zeszłym roku DKB zwyciężył pod hasłem „Bieganie to
bajka”. Poprzeczkę podnieśliśmy bardzo wysoko już wtedy! Sprawy w swoje ręce
wzięła Iwona Turcza, która zaproponowała, że w kolejnym biegu sylwestrowym
wystartujemy jako Smerfy.
Początkowo pomysł wydawał się standardowy, lecz z czasem dzięki kreatywności
wielu osób, pomysłowości, dokładności i zapałowi prawie całego klubu udało się
stworzyć „biegającą wioskę Smerfów”. I nie myślcie, że w wiosce znalazł się
tylko Papa Smerf, Smerfetka, czy Ważniak. Był Dziadek Smerf, Hogata, Pracuś,
Bibliotekarz, Farmer…Był wreszcie Gargamel ze swoim klakierem, a nawet
Dzikuska.
Nasza ekipa zjawiła się bardzo wcześnie po odbiór pakietów, a wioska Smerfów
nabierała kształtów. Przebieranie, malowanie i iście sylwestrowy nastrój. Z
wielkim animuszem ruszyliśmy na start, wzbudzając aplauz publiczności i
przechodniów, którzy na nasz widok chwytali tylko swoje aparaty i telefony. W
końcu rzadko widuje się tyle Smerfów w jednym miejscu! Pobiegliśmy na 5
kilometrów, a kilometry nabijaliśmy w atmosferze śpiewu i merdania z radości
ogonkami. Wyobrażacie sobie jak niebiesko wygląda ponad trzydziestoosobowa
smerfna gromada mijająca Wawel, biegnąca po Floriańskiej…A wiecie jak się
czuliśmy, gdy komentator zapowiadał dobczyckie Smerfy wpadające z impetem na
metę?
Dobiegliśmy w czasie ponad 40 minut – tempo „sylwestrowe”. To był
najwolniejszy, ale najmilszy bieg roku! Gdybyście widzieli miny turystów
widzących ekipę Smerfów zajadających w jednym miejscu pyszny pobiegowy żurek…
Potem oczekiwanie na wyniki konkursu. Wiedzieliśmy, że będziemy na podium, bo
poproszono nas byśmy oczekiwali na oficjalne wyniki. Nie wierzyliśmy, że znów
zajmiemy najwyższe miejsce, ale nagroda, można powiedzieć, zasłużenie trafiła
do naszej grupy, która nie tylko pięknie wyglądała, ale rozruszała krakowian,
wywołując szczere uśmiechy na twarzach. Zdobyliśmy I miejsce jako najlepiej
przebrany zespół i III miejsce jako najliczniejszy zespół. Kto by przecież nie
chciał być Smerfem, nawet jeśli musiałby zmagać się z Gargamelem (nasz biegowy
Gargamel też nam dał popalić!). Śpiewom i radości nie było końca. Dobczycki
Klub Biegacza ponownie zawojował najpiękniejszy rynek w Polsce. Królewskie
Dobczyce godnie i radośnie zaprezentowały się w królewskim Krakowie.
Tu wielkie podziękowania dla Iwony Turczy, która od początku do końca
koordynowała Smerfową gromadą, dbając o każdy szczegół przygotowań! Dziękujemy!
A my z królewskimi nastrojami pozdrawiamy wszystkich czytających naszą relację
i zapraszamy na nasze treningi! Najbliższy w czwartek 7 stycznia! „Hej
jeśli chcecie zobaczyć (dobczyckich) smerfów świat na trening zapraszamy Was!”