Bieg Nocny 2018 (60)


Bieg Nocny chciałem potraktować jako ostatni mocny start w tej połowie roku i próbę poprawy wyniku na 10 km. Towarzyszyła mu świetna atmosfera - Rynek Główny w Krakowie, na niebie lasery, Sukiennice wypełnił laserowy zegar odmierzający czas. Kilka tysięcy osób spragnionych dobrej biegowej zabawy.


Do 5 kilometra poprawa wyniku byłą w zasięgu. 6-7 kilometr odezwało się zmęczenie, znużenie i zniechęcenie. Głowa nie wytrzymała, ciało nie wytrzymało. Zresztą bieg zaaplikowałem sobie po całym dniu pracy (5:30 pobudka). Trochę za wysoko sięgały moje ambicje. Postanowiłem jednak, że nie zwolnię całkiem, że wbiję na metę poniżej 40 minut. I..."wleciałem" z uśmiechem na twarzy, wariacko, w moim stylu. Nie było życiówki (39:58), ale byłą radość prawie taka, gdybym ją osiągnął, bo miałem myśli by zejść, by zrezygnować, a jednak się nie poddałem i jeszcze odnalazłem w sobie radość z tego biegu. 58 miejsce na 3048 uczestników też nie wygląda źle.