Run Salt Cup, czyli kilometr w Wieliczce (67)



Na początek logistyka. Odbiór pakietów i starty dzieci. Józef o trzy setne sekundy wygrywam z kolegą, z którm przegrał na Mini Festiwalu. Najwyższe miejsce na podium bardzo cieszy. Wystartowała też Tereska i cieszę się, że pokonała swój stres i niechęć. Oboje startowali na dystansie 60 metrów. To ich, jak  i mój pierwszy start na bieżni.


Gdy ogarnąłem starty dzieci sam się zapisałem na bieg. Okazało się, że był to najdroższy kilometr w moim życiu, bo wpisowe w dniu zawodów wynosiło 55 zł. Ale każdy wie, że im później się zapisze ten płaci. Zapisałem, się późno, bo nie wiedziałem jeszcze, jakie będę miał plany po Berlinie. Po bardzo udanych startach dzieci najpierw oddelegowałem je – jedno pojechało ze znajomymi do kina, a z drugim trzeba było…inaczej zaszczytem było poczekać na dekorację, ponieważ Józiu wygrał swój bieg. Dumny tata mocniej przeżywał bieg syna niż własny. Po oddelegowaniu syna tj. odwiezieniu do rodziców wróciłem i zacząłem rozgrzewkę. Cztery kilometry, rozciąganie i rozgrzewka…wszystko zaplanowane, by jeszcze wejść na bieżnię, mieć chwilę na ochłonięcie i wystartować.


Jednak wszystko uległo przyśpieszeniu i po wbiegnięciu na stadion zostałem…uratowany przez Irka, który „zgonił” mnie na start ostatniej serii na 1000 m tego dnia. Gdyby nie on start mógłby mi umknąć. To był mój pierwszy tak krótki dystans w karierze podczas zawodów. Był on stresujący, bo wiadomo że trzeba od początku do końca pracować na pełnych obrotach i zaczyna brakować tlenu. Udało się wykręcić czas 3 minut i 2 sekund, co pozwoliło na 9 miejsce w mocno obsadzonej kategorii. Cieszyłem się, że mogłem się sprawdzić.



Po biegu pokonałem kolejne 5 kilometrów, bo start wplotłem w trening przed półmaratonami. Udało mi się pokonać najszybszy kilometr w życiu. Krótkie dystanse to zupełnie inna specyfika, ale jedno wiem – ten jeden kilometr bardzo mocno męczy jeśli wkłada się w niego całego siebie. Na następny dzień mocno odczuwałem jeszcze start. Było to fajne doświadczenie, dzięki któremu poczułem się przez chwilę jak prawdziwy lekkoatleta. Bardzo dziękuje za nasz żółty doping!

Komentarze