Gdynia półmaraton (78)

17 marca - tydzień po przywitaniu biegowym w Myślenicach przyszła pora na Gdynię, która po zeszłorocznym dużym progresie kojarzyła mi się fantastycznie. Jednak pobiegłem poniżej oczekiwań, a te miałem duże po mocnej zimie.
Tym razem trasa przebiegła odwrotnie do roku poprzedniego. W momencie spadku mojej formy podczas biegu było mi jednak trochę pod górę.

Nie wiem jak rozumieć sytuacje ze o 2 minuty biegnę słabiej niz rok temu. Owszem wiatr był 9-12 km lekko pod górę i wiatr. Ruszyłem z założeniem lekko poniżej 4 minut, potem opadłem szczególnie pod górę. 4:06, 8, 9,12, 7..15-17 km trochę z wiatrem było okolice 4:00, 19 km chyba głowa siadła już 4:19 ostatni 4:00. Zabrzmi to śmiesznie jak na wynik ale mental mi spadł mocno patrząc na zeszły rok 1:23:25...
Tegoroczny plan realizowany był prawie 100 procent, dodatkowo nawet doszedł obóz, zwiększył się kilometraż miesięczny, był odpoczynek przed dwoma biegami a tu dość ważny wskaźnik przedmaratoński wychodzi porównując międzyczasy niezadowalająco. Nie umiem tego zracjonalizować. Samopoczucie było dobre.
Ostatecznie nie łamię 1:25 i kończę z czasem 1:25:17, co daje mi 187 miejsce wśród 6258 osób





Komentarze