Wiśniowa Run (83)

Wiśnie są żółte? Dzisiaj trochę były!
Wybrałem się dziś za miedzę do Wiśniowej na pierwszą edycje biegu: Wiśniowa Run. 140 zawodników pokonało trudną trasę w dość cieplarnianych warunkach.




Dla niektórych to okres roztrenowania albo wchodzenia w trening, więc dojrzewamy jak wisienki. Dla mnie to drugi tydzień po przerwie.

Ale w Wiśniowej było żółto przede wszystkim za sprawą naszej delegacji. Pięciokilometrowa trasa była dość wymagająca. Dwa kilometry o sporym nachyleniu (dłużej było w górę niż w dół) dało się we znaki.

  Piękne były za to po drodze widoki - góry, las, pola, łąki... a także te widoki jak np., gdy grupa w "bramie" witała zawodników przed metą. Tu podziękowania dla grupy wspierająco-kibicującej: Łukasz Franiek, Marta Franiek i Kubson. Wiśnie są żółte? Zdecydowanie - potwierdził to medal, który otrzymaliśmy na mecie. Był żółciutko-złociutki.


 


Na metę wpadłem, jako 20 z czasem  21:55.
 
Biegli również: Kamil Sajak, Irek Jollo Wojtan, Sławomir Bryl, Agnieszka Paszt, Anna Drzyzga-Błaszczyk, Radosław Budzowski, Kinga Wojtyca i Ewa Wojtan.

To był fajny grupowy wyjazd "za miedzę".




Komentarze