Wiśnie są żółte? Dzisiaj trochę były!
Wybrałem się dziś za miedzę do Wiśniowej na pierwszą edycje biegu: Wiśniowa Run. 140 zawodników pokonało trudną trasę w dość cieplarnianych warunkach.
Dla niektórych to okres roztrenowania albo wchodzenia w trening, więc dojrzewamy jak wisienki. Dla mnie to drugi tydzień po przerwie.
Ale w Wiśniowej było żółto przede wszystkim za sprawą naszej delegacji. Pięciokilometrowa trasa była dość wymagająca. Dwa kilometry o sporym nachyleniu (dłużej było w górę niż w dół) dało się we znaki.
Wybrałem się dziś za miedzę do Wiśniowej na pierwszą edycje biegu: Wiśniowa Run. 140 zawodników pokonało trudną trasę w dość cieplarnianych warunkach.
Dla niektórych to okres roztrenowania albo wchodzenia w trening, więc dojrzewamy jak wisienki. Dla mnie to drugi tydzień po przerwie.
Ale w Wiśniowej było żółto przede wszystkim za sprawą naszej delegacji. Pięciokilometrowa trasa była dość wymagająca. Dwa kilometry o sporym nachyleniu (dłużej było w górę niż w dół) dało się we znaki.
Piękne były za to
po drodze widoki - góry, las, pola, łąki... a także te widoki jak np.,
gdy grupa w "bramie" witała zawodników przed metą. Tu podziękowania dla
grupy wspierająco-kibicującej: Łukasz Franiek, Marta Franiek i Kubson. Wiśnie są żółte? Zdecydowanie - potwierdził to medal, który otrzymaliśmy na mecie. Był żółciutko-złociutki.
Na metę wpadłem, jako 20 z czasem 21:55.
Biegli również: Kamil Sajak, Irek Jollo Wojtan, Sławomir Bryl, Agnieszka Paszt, Anna Drzyzga-Błaszczyk, Radosław Budzowski, Kinga Wojtyca i Ewa Wojtan.
To był fajny grupowy wyjazd "za miedzę".
Biegli również: Kamil Sajak, Irek Jollo Wojtan, Sławomir Bryl, Agnieszka Paszt, Anna Drzyzga-Błaszczyk, Radosław Budzowski, Kinga Wojtyca i Ewa Wojtan.
To był fajny grupowy wyjazd "za miedzę".
Komentarze
Prześlij komentarz