Tajemnicze kopce w Kornatce (76)

 Do biegu Tajemnicze Kopce wchodzącego w skład serii xrun organizowanego przez Dobczycki Klub Biegacza, zachęcił mnie i ekipę Kamil Sajak, nasz czołowy ultras w grupie. Początkowo wszystko było na nie... bo termin (tuż po imprezie roczkowej naszej grupy 9 lutego), bo drogo itd. Mimo wszystko udało się pobiec prawie u siebie, bo w Kornatce trenujemy bardzo często, szczególnie w okresie budowania siły przed sezonem lub gdy uciekamy przed smogiem.

 3. roczek naszego RD zakończył się w okolicach 3 w nocy (7 godzin przed startem biegu). Pobudka i czas na start. Tym razem oprócz indywidualnej rywalizacji była okazja do drużynowej. W piątkę stworzyliśmy dość mocny zespół: Irek Wojtan, Kamil Sajak, Marisuz Rogulski (Erni) i Kuba Wach. My, czyli ROZBIEGANE GORYLE!


 Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, ale tak naprawdę czuliśmy szansę na dobre drużynowe miejsce. Las z Kornatki znamy bardzo dobrze, chociaż trasa xruna omijała wszystkie znane w nim szlaki ("Niezapominajkę"), kierując nas do wąwozu, na ciekawe podbiegi, śliskie zbiegi, ku małym strumykom i między gałęzie, gdzie trzeba było cały czas podążać za tasiemkami, by nie zgubić drogi.

W piątek zaliczyłem dość mocny trening BNP (bieg z narastającą prędkością). 26 kilometrów. W sobotę trochę potańczyłem, ale w niedzielę dałem z siebie wszystko. Bieganie też jest grą zespołową. Można powiedzieć, że dzięki temu, że drugą część dystansu widziałem przed sobą Irka, nie poddałem się i parłem do przodu. Nadrabiałem zbiegami, które są moja mocniejszą stroną. 



Trasa była bardzo wymagająca i nie było miejsca na odpoczynek. Mało było wypłaszczeń, a podczas zbiegów trzeba było utrzymać równowagę. Z występu jestem zadowolony. 18 miejsce (18/207), czas 1:56:04. Dzięki świetnym pozycjom kolegów i moim też w sumie (Kamil 11, Irek 16, ja 18, Mariusz 22, Kuba 29 ) udało się zająć miejsce na drugim stopniu podium! To pierwsze moje podium od ponad półtorej roku. Uczucie miłe, zwłaszcza, że radość zespołowa i możliwość jej wspólnego dzielenia jest bardzo cenna. Poza tym buduje to moje morale i daje dużą satysfakcję z wykonywanej na treningu pracy.


Miłym zaskoczeniem była liczna grupa "żółtych kibiców" i moja rodzina przy mecie.






Taki opis biegu przeczytać można było na stronie organizatorów:

Dystans: ok. 21 km
Przewyższenia: ok. 950 m

W lesie sosnowo-dębowym pod szczytem góry Trupielec, gdzie prowadzi trasa biegu, wyrastają kopce do 2 m wysokie o średnicy podstawy 4-5 m. Ogółem jest ich 14. Są to groby ciałopalne sprzed tysiąca lat. Różne historie wiążą się z tym terenem. Jedna z nich mówi o bitwie nie wiadomo czy z Tatarami czy ze Szwedami, po której było tyle trupów, że pobliska góra wzięła od nich swoją nazwę.

Trasa prowadzi przez urokliwy las. Jest bardzo urozmaicona. Spotkacie na niej szybkie odcinki, strome podbiegi, jak i trudne technicznie zbiegi.

Komentarze